niedziela, 27 grudnia 2009

PO ŚWIĘTACH


W Kurowie - bez wagi.
Myślałam w te święta, że eksploduję - po takich dietach, wysłuchawszy komplementów na temat mojej poprawionej figury, usiadłam do stołu i dałam sobie na te 2,5 dnia odpust zupełny - ciasta, ferrero roche, kapusta, pierogi, sałatki z majonezem, winko - wszystko było moje - i wieczorem brzuch mnie tak bolał, że prawie umarłam!!! Następnego dnia cały ranek w łazience i od nowa jedzenie, jedzenie, jedzenie....
Do Sylwestra zostało 5 dni, nie wiedząc ile ważę muszę sobie wybrać kieckę, dziś już jem z umiarem. Od stycznia dieta proteinowa i bieganie - podoba mi się ten pomysł. Dostałam od Św. Mikołaja blender, więc więcej potraw będę w stanie przygotować:)
Megi

1 komentarz:

  1. PONIEDZIAŁEK - nie do końca jestem na diecie, ale dziś jadę z Tomaszkiem do SPA i zamierzam tak spędzić kilka godzin, może doprowadzę się do porządku po świętach...
    Megi

    OdpowiedzUsuń