poniedziałek, 7 grudnia 2009

mianem wstępu jeszcze

Trudy dnia dzisiejszego.
jest 23.25 odkąd wróciłam do domu pichcę, a wróciłam przed 22gą, by dowiedzieć się, że mam za mało mąki, zamiast marchewki rzodkiewkę, a mój Tomuś, któremu połowę tych wszystkich zdrowych specjałów miałam spakować jutro do pracy, pierwszy raz (!) kończy jutro wcześniej...No tak widocznie bywa - ale nie poddaje się. Godzinę dziś tańczyłam latino na zajęciach a na kolacje zjadłam tylko pomarańczę, więc prewstęp gotowy, no nie?...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz